Smaller Default Larger

Witamy was ponownie drodzy koledzy i koleżanki z Norwegii. Hei velkommen til deg.

   Na wstępie listu bardzo Wam dziękujemy za pamięć i piękną kartkę świąteczną, którą od Was otrzymaliśmy. Bardzo się cieszymy iż pomimo tego, że listy tak długo idą w obie strony udaje nam się tą naszą znajomość podtrzymać.

W naszym przedszkolu czas płynie bardzo szybko. Cieszymy się z każdej spędzonej w nim chwili. Ze względu na panującą epidemie dobrze nam już zapadły w głowie czynności higieniczne, które wykonujemy automatycznie. Dotyczą one między innymi mycia rąk po wejściu na sale czy też kichania w zgięcie łokciowe. Bardzo brakuje nam sytuacji kiedy rodzice mogli wchodzić do przedszkola i uczestniczyć w naszych grupowych uroczystościach. Teraz dowiaduj się o nich poprzez stronę internatową przedszkola lub messengera.

Przeżywamy już z Wami kolejną porę roku –wiosnę. Ostatnio na lekcjach nauczyliśmy się bardzo mądrego przysłowia „W marcu jak w garncu” i faktycznie w naszym polskim klimacie sprawdza się ono w 100 procentach. Pogoda jest bardzo zmienna. Raz ubieramy zimowe kurtki i czapki, a za chwile przebieramy się w lżejsze kurteczki i apaszki. Na polach i łąkach pojawiają się kwiatuszki zwane przebiśniegami i krokusami. Ptaszki zaczynają pięknie śpiewać –przyroda pokazuje swoje piękne oblicze. W naszym kraju mniej więcej o tej porze obchodzimy święta wielkanocne. Tego roku znowu spędzimy je w domach w rygorze sanitarnym. Dobrze, że udało nam się chociaż zasiać w ostatnich dniach pobytu w przedszkolu rzeżuchę. Pięknie udekoruje ona nasze stoły .

Troszkę wam opiszemy teraz nasza tradycję Świąt Wielkiej Nocy jest ona niezwykle bogata, silna i zakorzeniona w domach rodzinnych. Żeby było łatwiej wam zrozumieć podzieliliśmy na 3 rodzaje symboli.

1). Symbole naszej wiary chrześcijańskiej

 

Palma wielkanocna- oznacza triumf, nieśmiertelność, zwycięstwo nad grzechem, męczeństwo. Upamiętnia wjazd Chrystusa do Jerozolimy. Poświęconą należy zanieść do domu, by chroniła jego mieszkańców przed nieszczęściem. Według tradycji połknięcie jednej poświęconej bazi zapewnia zdrowie.

Paschał (świeca)oznacza – nadzieja, życie, miłość. Rozprasza mrok, to znak Chrystusa.

Woda– oznacza oczyszczenie, odrodzenie ducha i ciała, źródło życia. Odnawia, krzepi, zaspokaja pragnienia. Pełni ważną funkcję podczas rytuałów w kościele, ale też obrzędów ludowych (śmigus-dyngus).

Olej– oznacza natchnienie, pasja, odpowiedzialność. Znak błogosławieństwa Boga, darów Ducha Świętego.

 

2). Symbole koszyczka wielkanocnego

Baranek w koszyczku wielkanocnym– jest to symbol zmartwychwstałego Chrystusa, czystości, pokory, niewinności, posłuszeństwa. Baranek przypomina o tym, że Jezus odkupił nasze grzechy i jesteśmy zaproszeni na Ucztę Pańską. Powinien mieć najważniejsze miejsce w koszyczku oraz świątecznym stole, by przypominał o najważniejszym przesłaniu Wielkiej Nocy.

Jajka w koszyczku wielkanocnym- symbolizują nowe życie płodności, odrodzenie. Według zwyczaju w niedzielę wielkanocną należy podzielić poświęcone jajko na tyle części, ile jest osób w rodzinie. Następnie wszyscy dzielą się pokarmem i składają sobie życzenia wielkanocne. Tradycja mówi, że swój kawałek powinno się zjeść na stojąco, ma to zapewnić zdrowie. Jajka można dowolnie dekorować, gdyż są ważną i piękną ozdobą koszyczków oraz stołów wielkanocnych. Nazywa się je w zależności od techniki zdobienia. Najpopularniejsze to pisanki, kraszanki, nalepianki i drapanki.

Chleb w koszyczku wielkanocnym– symbol ciała Jezusa, pokarm niezbędny do życia, dar Boży. Ma

zapewnić pomyślność i dobrobyt. Symbolizuje codzienne potrzeby człowieka: godne życie, gościnność, sytość.

Wędliny, mięso w koszyczku wielkanocnym– mają symbolizować dostatek, zamożność, płodność i

zakończenie postu. W koszyczku powinny znaleźć się różne wyroby mięsne (np. szynka, kiełbasa, polędwica).

Sól w koszyczku wielkanocnym– nieśmiertelność, trwałość, oczyszczenie, prawda. Życiodajny

minerał ma odstraszać zło. Chroni od zepsucia i jest kwintesencją życia.

Pieprz i chrzan w koszyczku – symbolizują mękę i cierpienie Chrystusa. Według tradycji ludowej mają zapewnić siłę.Ciasto w koszyczku (baby, kołacze, serniki) i nabiał – symbol umiejętności, doskonałości, przyjaźni człowieka z przyrodą.

  • Symbole dekoracyjne w naszych domach.

 

Zajączek – symbol wiosny, odradzającej się przyrody, witalności i pokory. Powinien znaleźć się na wielkanocnym stole. Według tradycji śpi z otwartymi oczyma, dzięki czemu pierwszy zobaczył Zmartwychwstanie Pana.

Kurczaczek – symbol nowego życia, odrodzenia. Powinien znaleźć się wśród świątecznych dekoracji stołu wielkanocnego, gdyż oznacza radość.

Młoda pszenic/ pędy owsa/ rzeżucha – życie, odrodzenie, zmartwychwstanie. Powinny znaleźć się na świątecznym stole. Symbolizują zieloną łąkę, dlatego też na nich powinno się ustawić figurę baranka. Całość powinna znaleźć się w centralnym miejscu stołu wielkanocnego.

Tym razem dyre førskolebarn składamy Wam naszym zwyczajem, życzenia Spokojnych i Wesołych Świąt Wielkanocnych SPĘDZONYCH W GRONIE RODZINNYM.

Teraz przejdźmy do naszej bajki pt „Jak kolorowy Diego trafił na flagę Gwatemali”.

Diego był bardzo kolorowy. Tak kolorowy, że bardziej się nie da. A do tego był wesoły i aż tryskał humorem. Aaaaa! Nie powiedzieliśmy wam jeszcze, że Diego był ptakiem. Pięknym. Tak pięknym, że jego podobizna zdobi dziś flagę i herb jego ojczyzny – Gwatemali. Miał wielką rodzinę, ale to właśnie on jest bohaterem naszej bajki, bo dzięki niemu ludzie zauważyli, jak łatwo jest skrzywdzić kogoś, kogo się nie rozumie, i że trzeba być otwartym na innych! Kwezal herbowy – tak nazywa się gatunek ptaków, do którego należał Diego. Kwezal, jak już wiecie, jest symbolem Gwatemali, ale taką nazwę nosi też miasto oraz pieniądze w tym środkowoamerykańskim kraju. Diego to musiał być bardzo sławny ptak – powiecie, słysząc o tym wszystkim? Zawdzięcza to swojej odwadze i mądrości. Posłuchajcie historii, która wydarzyła się aż dwieście lat temu! – Dziadku! Dziadku! Opowiedz mi tę legendę o naszym gatunku! Tę o tym, jak nas kiedyś ludzie szanowali! – prosił wieczorami swego dziadka Diego. A dziadek, starszy, przygarbiony ptak zawsze chętnie ją opowiadał wnukowi. Za każdym razem trochę inaczej, ale nie pomijając tego, co ważne. – To było bardzo dawno temu. Tak dawno, że pewno nawet mojego pra, pra, pra, pra, pra, pra, pra i jeszcze dziesięć razy pra dziadka wtedy jeszcze nie było na świecie – rozpoczynało opowieść sędziwe ptaszysko. – To były czasy, gdy tymi ziemiami rządzili przywiązani do tradycji ludzie – Majowie i Aztekowie. Wtedy nikt nie mógł nas skrzywdzić. Byliśmy symbolem piękna i umiłowania wolności. Wierzono, że gdy odbierze się nam wolność, wtedy wydarzy się nieszczęście. Dlatego nawet groźni myśliwi nie robili nam krzywdy, choć nasze pióra byłyby dla ludzi ozdobą cenniejszą niż złoto. Ale potem przyszli tu ludzie zza wielkiego oceanu, którzy nie znali ani nas, ani tej pięknej historii. Interesowały ich tylko kolorowe pióra, więc zaczęli polować na naszych przodków. Było nas coraz mniej, chowaliśmy się głęboko w lasach i nie wiadomo, jak by się to skończyło, gdybyśmy nie zdecydowali się na zawsze ukryć przed ludźmi. Tak dobrze, żeby o nas zapomnieli! – Oni o nas zapomnieli? – dopytywał się Diego. – Zapomnieli, ale niestety żyje nam się coraz gorzej, mimo że nikt już na nas nie poluje – tłumaczył dziadek. – Czemu?! – dziwił się młody ptak. – Sam zobacz, Diego. Na twoich oczach znika las, bo ludzie potrzebują drewna, a las to nasz dom! – zafrasował się dziadek. – No to może trzeba porozmawiać z ludźmi? – Diego, mimo że słuchał tej historii setki razy, pierwszy raz rzucił taki pomysł, ale dziadek zgasił jego zapał. – Oni cię nie zrozumieją, a jak cię tylko zobaczą, będą chcieli zabrać ci twoje kolorowe pióra. Smutno się zrobiło Diego. Chciał, by się udało porozumieć z ludźmi. Ale Wy się nie smućcie, tylko poczekajcie, co będzie dalej… O ile dziadka z racji wieku często łamało w skrzydłach, o tyle Diego rozpierała energia. Skrawek lasu, w którym mieszkali, rzeczywiście był mały, może dlatego ptaszek często fruwał po jego obrzeżach albo nawet daleko poza nimi. – Coś mi się wydaje, że ci ludzie nie są tacy groźni. Porozmawiam z nimi, żeby nie niszczyli naszego lasu – myślał sobie, gdy szybował ponad dachami domów. Raz nawet przysiadł na jednym z nich. I to był właśnie ten dzień, który zmienił całą Gwatemalę! – Ej, zobacz, jaki kolorowy ptak! Złapmy go w siatkę – to były ostatnie słowa, które usłyszał Diego, bo chwilę później siedział już zamknięty w klatce. Pojmali go dwaj chłopcy. – Wspaniałe pióra! A to ci dopiero! – uradowali się. Diego przestraszył się, że ludzie nigdy go nie wypuszczą! – Nie! Dość tego! Co wy sobie myślicie?! Że ja jestem tylko po to, żeby skubać moje pióra?! Ja jestem magicznym ptakiem! – zaczął krzyczeć Diego, choć pamiętał słowa dziadka, że ptasiej mowy człowiek z pewnością nie zrozumie… Tyle że… człowiek zrozumiał! – Ten ptak mówi! Mówi ludzkim głosem! – wrzasnęli chłopcy. – Rozumiecie mnie? To otwierajcie klatkę! – rozkazał ptaszek, choć sam nie wiedział, jaki będzie skutek jego słów, więc dodał jeszcze na koniec. – A nawet gdybym nie mówił ludzkim głosem i  w  ogóle nie mówił, to i tak nie macie prawa mnie zamykać w klatce, bo każdemu należy się szacunek. Nie traktujcie innych tak, jakby byli waszymi zabawkami. Ale tak, jakby byli waszymi przyjaciółmi! Poczerwieniały ze wstydu buzie obu chłopców. – Dobrze… Leć na wolność… No głupio wyszło! Możemy ci jakoś pomóc? – przeprosili. – Możecie. Możecie posłuchać, bo opowiem wam to, co opowiedział mi dziadek – zaczął Diego. – Kiedyś uważano nas za magiczne ptaki, symbole wolności, i nie krzywdzono. Wasi przodkowie szanowali nas, a my cieszyliśmy ich oczy kolorowymi piórami. Gdy przysiadaliśmy na dachach domów, to ich mieszkańcy cieszyli się, bo wierzyli, że przynosimy szczęście w życiu... – ciągnął swą opowieść Diego. Na koniec skwitował ją gorzkimi słowami: – A teraz? A teraz kryjemy się po lasach, bo chcecie nas łapać i wsadzać do klatek! – Jeszcze raz przepraszamy cię. Nie znaliśmy ciebie ani twojego gatunku, ani tej historii – wytłumaczyli się chłopcy. – Prosimy, siadaj na dachu naszego domu, a my będziemy z oddali cię podziwiać. Czy przynosisz szczęście, czy nie. Od tamtej pory w okolicy zaczęło być głośno o tym, że do jednego z domów przylatuje przepiękny ptak, siada na dachu, a cała rodzina podziwia jego pióra. I jest szczęśliwa! Chłopcy też nie próżnowali. Opowiedzieli sąsiadom, że te piękne ptaki to symbole wolności od czasu Majów i Azteków. Wieści w małej Gwatemali rozchodzą się szybko. Po wielu latach ludzie znowu zaczęli szanować kwezale, przestały więc kryć się po lasach. Tak odrodziła się pradawna przyjaźń między ptakami i ludźmi, a Diego mruga do was teraz wesoło z flagi Gwatemali.

Kotkom bardzo podobała się bajka pomimo tego, ze nie umiały do końca wytłumaczyć jej morału.

Opowieść o pięknych ptakach kwezalach to opowieść o nostalgii, tęsknocie za czymś, co miało miejsce w przeszłości. I Diego, i jego dziadek marzyli, żeby znowu nastąpiła taka chwila, gdy ludzie i kwezale będą żyć obok siebie w zgodzie. Te wspólne marzenia świadczyły o niezwykłej więzi, jaką połączeni byli ze sobą młody kwezal Diego oraz senior rodu – jego dziadek. Diego choć był jeszcze młodym ptakiem, doskonale rozumiał, dzięki opowieściom dziadka, że należy do rodziny i czuł tę przynależność. Dlatego właśnie, mimo że wymagało to dużej odwagi, walczył o ich wspólne marzenia.

Kotki czują swa przynależność do swoich rodzin, bardzo kochają swoich rodziców, lubią także swoją grupę przedszkolną za, którą czują się odpowiedzialne. Wiedzą, że należy ze sobą rozmawiać, okazywać sobie sympatię i wtedy, każdy czuje się dobrze.

Ściskamy Was mocno, drodzy przyjaciele. Szkoda, ze nie możemy się zobaczyć „na żywo”, i usłyszeć Waszego głosu, choć może, może czas pokaże . Trzymajcie się zdrowo. Paaa