Smaller Default Larger

#zostańwdomu – ćwiczenia logopedyczne przyjdą do Ciebie. Część 10

10.04.2020 Piątek

Opowiadanie

 „O żółtym tulipanie” – M. Różycka

 Przeczytajmy dziecku tekst. Następnie zadajmy pytania:  Kto pierwszy przyszedł do Tulipana? Kto jeszcze chciał odwiedzić Tulipana? Czy udało się? Jakiego koloru był tulipan?

 W ciemnym domku pod ziemią mieszkał mały Tulipanek. Maleńki Tulipan, jak wszystkie małe dzieci, spał całymi dniami.
Wokoło było bowiem bardzo cicho i ciemno. Pewnego dnia obudziło go lekkie pukanie do drzwi.

- Kto tam? –zapytał obudzony ze snu Tulipanek.
- To ja. Deszczyk. Chcę wejść do ciebie. Nie bój się maleńki. Otwórz.
- Nie, nie chcę. Nie otworzę. –powiedział Tulipanek i odwróciwszy się na drugą stronę, znów smacznie zasnął.
- Po chwili mały Tulipanek znów usłyszał pukanie.
- Puk! Puk! Puk!
- Kto tam?
- To ja. Deszcz. Pozwól mi wejść do swego domku.
- Nie, nie chcę, abyś mnie zamoczył. Pozwól mi spać spokojnie.

Po pewnym czasie Tulipanek usłyszał znów pukanie i cieniutki, miły głosik wyszeptał:

- Tulipanku, puść mnie!
- Ktoś ty?
- Promyk słoneczny –odpowiedział cieniutki głosik.
- O, nie potrzebuję cię. Idź sobie.

Ale promyk słoneczny nie chciał odejść. Po chwili zajrzał do domu tulipanowego przez dziurkę od klucza i zapukał.

- Kto tam puka? –zapytał zżółkły ze złości Tulipanek.
- To my Deszcz i Słońce. My chcemy wejść do ciebie!

Wtedy Tulipanek pomyślał:

„Ha, muszę jednak otworzyć, bo dwojgu nie dam rady”. I otworzył.
Wtedy Deszcz i Promyk wpadli do domu tulipanowego. Deszcz chwycił przestraszonego Tulipanka za jedną rękę,
Promyk słońca za drugą i unieśli go wysoko, aż pod sam sufit.
Mały żółty Tulipanek uderzył główką o sufit swego domku i przebił go …
I, o dziwo znalazł się w śród pięknego ogrodu, na zielonej trawce. Była wczesna wiosna.
Promyki Słońca padały na żółtą główkę Tulipanka.
A rano przyszły dzieci i zawołały:

- Patrzcie! Pierwszy żółty tulipan zakwitł dzisiaj z rana!
- Teraz już na pewno będzie wiosna!

 

#zostańwdomu – ćwiczenia logopedyczne przyjdą do Ciebie. Część 9.

09.04.2020 Czwartek

Myślenie przyczynowo-skutkowe cz.2

Dziś potrenujmy myślenie przyczynowo-skutkowe używając rysunków. Młodsze dzieci powinny wyciąć obrazki i ułożyć co było najpierw, a co było potem. Starsze śmiało mogą ponumerować. I opowiedzieć. 

 http://hostuje.net/file.php?id=4d359434d3a402e9107049b88192e311

 

#zostańwdomu – ćwiczenia logopedyczne przyjdą do Ciebie. Część 8. 

08.04.2020 Środa

Myślenie przyczynowo-skutkowe

Wymyślanie historii do pojedynczego obrazka, czyli co się wydarzyło/co się może wydarzyć…

Wybieramy jakąś ilustrację z książeczki, która przedstawia jakąś dynamiczną sytuację i prowadzimy rozmowę z dzieckiem na temat sytuacji, która jest przedstawiona na obrazku i przyczyny dlaczego tak się mogło stać, dlaczego ta osoba jest wesoła, bądź smutna …Zapytajmy: „Co się stało?”. Następnie możemy snuć rozważania na temat tego, co bohaterom może przytrafić się później.

Jestem bardzo ciekawa co moje kochane przedszkolaki wymyślą :)

 

#zostańwdomu – ćwiczenia logopedyczne przyjdą do Ciebie. Część 7. 

07.04.2020 Wtorek

Rysunkowe ćwiczenia artykulacyjne

Dzielę się z Państwem rysunkowymi ćwiczeniami artykulacyjnymi. Graficzne zaprezentowanie powinno zaciekawić dzieci i zmotywować do logopedycznej dawki treningu mowy. Dobrej zabawy!

http://hostuje.net/file.php?id=ffcd681a4724abf3cb2c1e21590899a6

 

#zostańwdomu – ćwiczenia logopedyczne przyjdą do Ciebie. Część 6.

06.04.2020 Poniedziałek

Bajka logopedyczna „Wycieczka do zoo”  (bajka służy usprawnianiu narządów artykulacyjnych (warg, języka, żuchwy, policzków; Rodzic czyta bajkę, a dziecko naśladuje ruchy narządów mowy. Jeśli mamy w domu ilustracje zwierząt egzotycznych-warto je wykorzystać). 

Treść bajki:

Adaś chodził do przedszkola. Pani powiedziała, że następnego dnia pojadą do ZOO. Adaś tego wieczora nie mógł zasnąć-zastanawiał się, czy żyrafy naprawdę mają takie długie szyje (język do nosa), czy zebry mają biało-czarne paski (język od kącika do kącika), a hipopotamy cały dzień odpoczywają  w bajorku (ziewamy)?

Następnego dnia Adaś, mimo, że był wielkim śpiochem, obudził się najwcześniej z całej rodziny. Szybko zjadł śniadanie (przeżuwamy),umył zęby (oblizujemy zęby językiem) i poszedł z mamą do przedszkola. Była piękna pogoda, słonko świeciło wysoko na niebie (język do nosa). Przed przedszkolem stał duży autobus. Pani zaprosiła wszystkie dzieci do środka i wszystkie przedszkolaki pojechały do ZOO (brum,brum…).  W pierwszej klatce Adaś zobaczył małpy, który skakały z gałązki na gałązkę (język przeskakuje z górnych zębów na dolne). Małpki zajadały swój przysmak- banany (przeżuwamy). Adaś podszedł do drugiej klatki i zobaczył tam groźnego tygrysa, który miał dziś bardzo zły humor i pokazywał zębiska (pokazujemy wszystkie zęby). Adaś pobiegł do dużego akwarium zobaczył w nim bardzo długiego węża (język powoli wychodzi z buzi i się wije). Wąż zasyczał (sss…). Cała grupa podeszła teraz do szarego słonia, który chwalił się swoją zwinną trąbą (język  od nosa do brody). Potem Adaś zobaczył krokodyla, który kłapał paszczą, pokazując groźne zęby (otwieramy szeroko buzię i zamykamy). Kolega Adasia krzyknął: zobaczcie, lwy siłują się, który jest silniejszy? Rzeczywiście Adaś zobaczył dwa potężne lwy, które próbowały swoich sił (nasz język przeciska się przez zaciśnięte zęby). Następnie Adaś zauważył dziwne zwierzę- miało na sobie dwa duże garby- to wielbłąd (robimy dwa garby- opieramy język o dolne zęby i podnosimy go do góry). Nareszcie Adaś zobaczył żyrafę i sprawdził, czy rzeczywiście ma taką dłuuugą szyję (język do nosa). Była tak wysoka, że zjadała liście z bardzo wysokich drzew. Tuż za nią stała zebra w biało-czarne paski- Adaś próbował doliczyć się ile ma pasków na sobie (liczymy zęby na górze i na dole)- jednak zebra pobiegła bardzo szybko  i Adasiowi nie udało się policzyć pasków (smutna mina). Za zebrą było wielkie bajorko- a w bajorku odpoczywał duży hipopotam ze swoją rodziną (odpoczywamy, nabieramy dużo powietrza noskiem, wypuszczamy buzią). Na koniec Adaś odwiedził kolorową jak tęcza papugę- ta pomachała mu skrzydełkami (nabieramy powietrza i podnosimy ręce do góry). I to było ostatnie zwierzątko jakie odwiedziły przedszkolaki. Zmęczeni, lecz pełni wrażeń wrócili do przedszkola (brum, brum…). W przedszkolu pani ogłosiła konkurs- każde dziecko musiało ulepić z plasteliny zwierzątko, które najbardziej mu się podobało w zoo.

                                                                                                                                                                                                                       Opracowała: Mariola Drożyńska